Z problemami ale najważniejsze są trzy punkty
Błękitni Kościelec 1-0 Burza Gołaczów (1:0)
Bramka: 39' Krzysztof Szwedo
Skład: D. Jóźwiak, M.Wanielista, K.Szwedo, D.Balicki, W. Bilski, T. Huk,M. Czupryk, J.Małysa, D.Gąska, M.Huk, Ł. Bzowy
W niedzielne popołudnie Błękitnych czekała trudna z drużyną, która walczy o utrzymanie w trzeciej grupie. Mimo dużych kłopotów kadrowych, udało się odnieść skromne zwycięstwo 1:0 z Gołaczowem.
Kościelec do tego spotkania przystąpił bez bramkarza, ponieważ Karola zatrzymały obowiązki a Waldek Kosoń dojechał na mecz pod koniec pierwszej połowy. Dodatkowo Tomasz Malicki pauzował za kartki, Piotr Podolski wyjechał na urlop a Krzysiek Malicki, którego dopadły małe problemy zdrowotne pojawił się dopiero w drugiej połowie. Mocno przebudowany skład musiał poradzić sobie z niżej notowanym rywalem, który walczy do ostatniej kolejki o życie. Przez pierwsze minuty Błękitni byli stroną dominującą jednak nie potrafili oddać strzału na bramkę. W 20 minucie spotkania Mateusz Wanielista zdecydował się na bardzo silny strzał z 35 metra, który sprawił bramkarzowi dużo problemów. Futbolówka odbita od goalkeepera wylądowała pod nogami Damiana Gąski, jednak umieszczenie piłki z ostrego kąta w bramce było bardzo trudne. W 39 minucie spotkania sędzia podyktował rzut wolny Błękitnym w okolicy 20 metra od bramki. Do piłki podszedł Krzysztof Szwedo, który uderzył prosto w okno dalszego słupka dając tym samym prowadzenie.
W drugiej połowie warunki pogodowe bardzo się pogorszyły gdyż zaczęło bardzo mocno padać i wiać. Błękitni skoncentrowali się głównie na obronie i wyprowadzaniu kontrataków. Burza odważnie ruszyła do ataku a podopieczni Jarosława Małysy przez kilka minut nie mogli wyjść z własnej połowy. Blisko wyrównania byli goście jednak piłka po strzale zawodnika Gołaczowa odbiła się od słupka i wróciła do gry. W końcówce spotkania mogliśmy podwyższyć prowadzenie, jednak po dużym zamieszaniu na jedenastym metrze sytuacja została wyjaśniona przez obrońców Burzy.
Komentarze