Porażka w Olszanicy, kontuzja Twardowskiego.

Porażka w Olszanicy, kontuzja Twardowskiego.

Relacja z inauguracyjnego meczu z Olimpią została przekopiowana z serwisu e-legnickie.pl, ponieważ nasi administratorzy byli nieobecni w Olszanicy.

...........................................................................................................................................................

Premierowa seria gier w III grupie legnickiej A-klasy już za nami. Wygraną w pierwszej kolejce zanotowała broniąca się ostatnio przed spadkiem Olimpia Olszanica, która po przeciętnym meczu pokonała Błękitnych Kościelec 2:0. – To był typowy mecz walki – przyznali zgodnie obaj trenerzy, choć oczywiście znacznie lepszy humor towarzyszył Mirosławowi Chojeckiemu, opiekunowi gospodarzy.

Przed meczem obaj trenerzy mieli nieco kłopotów kadrowych, bo w Olimpii z powodu kontuzji nie mógł zagrać dotychczasowy kapitan – Piotr Olechowski, Łukasz Kuś nie zjawił się na meczu, a sprowadzony z Płomienia Nowa Wieś Grodziska Paweł Iwaniak miał dojechać dopiero w drugiej połowie.

Jacek Nosalik miał większy ból głowy, bo zabrakło jego grającego współpracownika – Krzysztofa Tworka, Damiana Gąski, Pawła Kliszczaka oraz wypożyczonego z Konfeksu Legnica Tomasza Malickiego.

W dodatku już po niespełna dziesięciu minutach z boiska zniesiony został Grzegorz Twardowski, który jak się później okazało złamał kość strzałkową. Sytuacja Błękitnych nie była godna pozazdroszczenia, bo w tym momencie Olimpia już prowadziła. Po rzucie rożnym uderzenia z powietrza próbował Tomasz Pisarski, lecz nieczysto trafił w piłkę, ale na szczęście dla gospodarzy ta spadła pod nogi Tomasza Hyskiego, który bez większych kłopotów otworzył wynik. W odpowiedzi Arkadiusza Woźniaka strzałem z rzutu wolnego próbował zaskoczyć Jacek Nosalik, jednak golkiper Olimpii nie dopuścił do straty gola. Najlepszą okazje do wyrównania miał Mateusz Marczukiewicz, lecz po dobrym podaniu ze skrzydła i kiksie obrońcy nie zdołał umieścić piłki w siatce.

Po zmianie stron z boiska wiało straszliwą nudą. O ile pierwszy atak Olimpii dawał nadzieję na jakieś emocje, to z każdą kolejną minutą jakość widowiska spadała. Miejscowi mając jednobramkowe prowadzenie nie forsowali tempa, skupiając się na defensywie. Błękitni natomiast bili głową w mur, nie potrafiąc złamać obrony zespołu z Olszanicy. Na ciekawą akcję musieliśmy czekać niemal pół godziny! Wtedy to Tomasz Pisarski ruszył do długiego podania, wykorzystał błąd bramkarza, który przed polem karnym minął się z piłką, powalając przy okazji własnego defensora i ze spokojem trafił do pustej bramki. Drugi gol dodał Olimpii luzu i już moment później powinno być 3:0, ale sprowadzony z Huraganu Proboszczów Rafał Wojtkowiak po indywidualnej akcji niepotrzebnie szukał podania do Pisarskiego i skończyło się tylko na strachu gości. W samej końcówce honorowego trafienia szukał Szczepan Błażków, lecz jego uderzenie poleciało dokładnie tam gdzie stał Woźniak.

Po końcowym gwizdku znacznie bardziej zadowolony był Mirosław Chojecki. – To był trudny mecz, mecz walki, ale cieszę się, że drużyna zrealizowała założenia taktyczne. Naszym celem była gra z kontry i mądra obrona, co okazało się kluczem do zwycięstwa. Szybko zdobyty gol niejako ustawił nam mecz, choć równie dobrze mogło być odwrotnie, bo Błękitni także mieli swoje okazje. Fajnie, że wygraliśmy, ale się nie podpalamy, bo to dopiero pierwsza kolejka – podsumował.

W podobnym tonie wypowiedział się jego vis a vis – Jacek Nosalik. – Szkoda dzisiejszej przegranej, ale widać było, że gra się nam nie układała i trudno było cokolwiek zrobić. Olimpia zawiesiła poprzeczką naprawdę wysoko i już po tym spotkaniu widać, że grupa będzie naprawdę silna. Liczymy jednak, że w kolejnych spotkaniach będzie lepiej.

Olimpia Olszanica – Błękitni Kościelec 2:0 (1:0)

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości