Inauguracja na remis.
Dziś w Jadwisinie spotkały się dwie ekipy, które chciały grać ofensywną piłkę. Skora i Błękitni Kościelec zrobili dobrą reklamę III grupie A-klasy, na inaugurację remisując 3:3. W spotkaniu nie brakowało goli, emocji, zwrotów akcji, a pojawiła się nawet czerwona kartka. Radosny futbol w defensywie mógł się podobać i kibice nie mieliby chyba nic przeciwko, gdyby częściej mogli oglądać takie kanonady.
Wszyscy zastanawiali się jak obie ekipy będą wyglądać na starcie rozgrywek, bo ubiegłorocznego wicemistrza opuścił trener, a zarazem ostoja defensywy Dariusz Ginda, natomiast z Błękitnych ubyło kilku podstawowych graczy, rozchodząc się po okolicznych ekipach.
Podopieczni Jarosława Małysy zaczęli od mocnego uderzenia, bo już po trzech minutach defensorów Skory na karuzelę wsadził Mariusz Huk, mijając ich niczym slalomowe tyczki i otwierając wynik spotkania. Miejscowi mogli odpowiedzieć w mgnieniu oka, lecz najpierw w dobrej okazji źle w piłkę trafił Łukasz Michałkiewicz i Waldemar Kosoń nie miał problemów z obroną, a moment później doświadczony golkiper musiał się nieźle natrudzić, bo niepewną interwencją omal nie zaskoczył go kolega z zespołu. Po kwadransie Skora dopięła swego. Marcin Hyski najpierw uderzał głową, lecz bramkarz sparował strzał, odbił również dobitkę, ale przy trzeciej próbie piłka wylądowała tuż pod poprzeczką. Gospodarze poszli za ciosem i moment później już prowadzili. Jarosław Kulik zacentrował z rzutu wolnego w światło bramki, Marcin Kulik musnął futbolówkę głową i Kosoń skapitulował po raz drugi. Goście nie zdążyli się otrząsnąć po drugim golu, a ich bramkarz musiał sięgać kolejny raz do siatki. Błąd w wyprowadzeniu piłki wykorzystał Paweł Mirek, dograł do Łukasza Michałkiewicza, a ten z zimną krwią podwyższył prowadzenie.
Jeśli ktoś myślał, że to koniec emocji, był w sporym błędzie, bo ledwie dwie minuty później Błękitni przeprowadzili ładną akcję i po podaniu na wolne pole Dawid Stasiuk zdobył bramkę kontaktową. Przed przerwą stuprocentową okazję miał jeszcze Marcin Hyski, lecz przegrał pojedynek z Kosoniem.
Po zmianie stron nie oglądaliśmy już takiej ilości sytuacji podbramkowych, choć na nudę nikt nie narzekał. Zaczęło się podobnie jak w pierwszej części spotkania, bo znów trafili Błękitni, za sprawą młodziutkiego Miłosza Tokarczyka doprowadzając do wyrównania. Później zarówno Skora jak i Błękitni nie mogli się wstrzelić, posyłając piłkę poza światło bramki. Kiedy już w nie trafiali, były to uderzenia nie mogące sprawić większych kłopotów bramkarzom. Miejscowi mogli, a nawet powinni znów wyjść na prowadzenie, ale po podaniu z bocznego sektora boiska Marcin Kulik zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i zmierzającą do siatki piłkę zablokował jeden z obrońców. Ostatnie minuty należały do gości, bo najpierw po uderzeniu i rykoszecie futbolówka o centymetry minęła słupek, a niedługo później piękny strzał Mateusza Cilińskiego z rzutu wolnego trafił w poprzeczkę.
- Jesteśmy zespołem ambitnym i mimo, że opuściło nas pięciu zawodników, to nadal chcemy wygrywać. Z takim nastawieniem przyjechaliśmy do Jadwisina, bo w piłkę się gra po to żeby wygrywać. Wynik 3:3 uważam za sprawiedliwy. Skora miała swoje sytuacje, my również, do tego w ostatnich minutach Dawid Stasiuk nie wykorzystał sytuacji sam na sam z bramkarzem, a Mateusz Ciliński trafił w poprzeczkę. Czujemy przez to lekki niedosyt, ale fajnie, że po pierwszym meczu na naszym koncie pojawi się chociaż jeden punkt, bo mamy bardzo młody zespół, który pokazał, że potrafi grać w piłkę – powiedział po meczu opiekun Błękitnych Jarosław Małysa.
Skora Jadwisin – Błękitni Kościelec 3:3 (3:2)
Bramki:15’ Hyski, 20’ M. Kulik, 21’ Michałkiewicz – 4’ M. Huk, 37’ Stasiuk, 52’ Tokarczyk
Czerwona kartka: Sobański – 87’ (za drugą żółtą)
Skora: T. Hyski – W. Kulik, Wroniak, J. Kulik, D. Kawecki (88. K. Kawecki), Mirek, Sobański, Sokołowski (55. Gawron), M. Hyski, Michałkiewicz, M. Kulik
Błękitni: Kosoń – Podolski, Jóźwiak, Balicki, Strojewski (90. Małysa), Ciliński, T. Huk, M. Huk, Drozd (46. Tokarczyk), Gąska, Stasiuk.
Źródło - e-legnickie.pl
Komentarze